niedziela, 30 marca 2014

KURACJI WŁOSÓW START ! step 1: SKRZYPOKRZYWA !

Witam was, długo mnie nie było ostatnio. Troszkę mnie czas zabił, ale już wracam.
Wracam i mam dużo dużo ciekawostek, nie jednej pewnie znane :)

A więc... KURACJI WŁOSÓW START !
STEP 1 !

No tak, postanowiłam wziąć się porządnie za moje włoski, są coraz dłuższe i coraz to bardziej i mocniej dbać o nie się powinno.
A zauważyłam już od jakiegoś czasu, że wypadają mi. I to na pewno nie jest przysłowiowe 100 włosów dziennie, jednak znów tak drastycznie nie, łysa zaraz nie będę.
No i są końcówki po-rozdwajane i lekko czasem sianowate zależy od dnia.
Codzienne prasowanie prostownicą robi też swoje, nakładanie farb tak samo.
Narazie nie planuję farbować choć są już lekko wypłukane z koloru.
Nie chcę jeszcze podcinać, planuję na czerwiec przed imprezą okolicznością i egzaminami podciąć i nałożyć kolor.
Ale cóż najpierw muszę je podreperować.
Oczywiście cały czas dbam o nie płukankami  i serum na końcówki. Jednak to nie daje takich mocnych rezultatów.

Więc kurację zaczynam od wewnątrz.
Poszperałam w internecie... i do dzieła. 


Skrzypokrzywa to inaczej skrzyp i pokrzywa zaparzana w jednym kubku.
Jest to mój pierwszy krok kuracji od wewnątrz..

Działanie skrzypokrzywy ? 
- przyspiesza porost włosów
- zmniejsza wypadanie włosów
- włosy są grubsze gęstsze mocniejsze i bardziej lśniące
- poprawia się cera
- paznokcie są mocniejsze i nie rozdwajają się

W skrócie dla 5ciu tych powodów skusiłam się na taką kurację.
Kuracja ma trwać 3miesiace. Potem co najmniej miesięczna przerwa.
Pić codziennie po 1-2 kubku.
 Ja będę piła raz dziennie ponieważ dla mnie jest to nowość więc jak czytałam na początku może się pojawić wysyp dlatego, że organizm oczyszcza się z toksyn.

Po pierwszym miesiącu napiszę oczywiście czy coś się zaczęło dziać :) a po 3ch podsumuję wszystko i powiem czy warto.

Kuracja będzie nie tylko od wewnątrz niedługo pokażę wam jaką odżywkę kupiłam do prze testowania, rzecz jasna wzmacniająca.


Dziewczyny a wy stosowałyście skrzypokrzywę ?
A może się skusicie na taką herbatkę też? 
Szkoda tylko, zapach i smak lekko odrzucający. Wiem, że cukru się nie powinno dodawać, a może jest coś jakiś zamiennik coś co lekko tylko osłodzi ją by się lepiej piło wie może któraś z was ? :) 

Pozdrawiam ! 
Smacznego :) 


piątek, 21 marca 2014

Venus - balsam po goleniu i depilacji


Cześć dziewczyny ! :)
Wiosna już wybiła, słońce świeci i grzeje nasze buźki, więc czas zadbać mocniej o skórę nóg bo już niedługo będziemy je wystawiać na słońce w krótkich spodenkach czy spódniczkach.
Każdej z nas zależy na tym aby mieć ładny wygląd nóg.
I tak o to dziś wam zaprezentuję mój ulubiony od niedawna balsam po goleniu i depilacji.
Bo która nie marzy o tym by po goleniu nóżek nie mieć chrostek ani zaczerwień...
I żeby skóra była delikatna, gładziutka i jedwabna w dotyku.

Venus Balsam po goleniu i depilacji ŁAGODZĄCY 

co mówi nam producent ? :

" Łagodzący balsam do codziennej pielęgnacji skóry wrażliwej, w szczególności miejsc podrażnionych goleniem i depilacją. Skutecznie łagodzi wszelkie podrażnienia, przynosząc natychmiastowe ukojenie. Balsam ma wyjątkowo lekką konsystencję, dzięki czemu łatwo się rozprowadza i szybko wchłania.  

SKŁADNIKI AKTYWNE : 

- Olejek kokosowy: głęboko nawilża i wygładza skórę, łagodzi podrażnienia
- Masło pomarańczowe: odżywia skutecznie zapobiega wysuszenia naskórka 

-Witamina E: regeneruje naskórek i łagodzi stany zapalne " 

składniki/INCI/: AQUA, GLYCERIN, CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, COCOS NUCIFERA OIL, CYCLOPENTASILOXANE, GLYCERYL STEARATE SE, GLYCERYL STEARATE CITRATE, UREA, CETEARYL ALCOHOL, ALCOHOL DENAT, C12-15 ALKYL BENZOATE, SOLANUM TUBEROSUM STRACH, PRUNUS AMYGDALUS DULCIS OIL, CITRUS AURANTIUM DULCIS PEEL OIL, HYDROGENATED VEGETABLE OIL, PHENOXYETANOL, ALLANTOIN, PANTHENOL, PARFUM,  TOCOPHERYL ACETATE, ETHYLHEXYLGLYCERIN, CARBOMER SODIUM HYDROXIDE, SODIUM BENZOATE, MENTHOL, LECITHIN, TOCOPHEROL, ASCORBYL PALMITATE, HYDROGENATED PALM GLYCERIDES CITRATE




hmm.. brzmi nieźle :D 


co mówię ja ? : 

Co prawda tak wielkiej wrażliwości nie mam jednak skusiła się na ten balsam bo... ciekawość, potrzebowałam czegoś co zapobiegnie mi wysuszania skóry po kąpieli i depilacji nóg. 


Ładne opakowanie, mieści się w nim 200ml balsamu. Sam balsam ma kolor biały więc butelka jest przezroczysta co ułatwia nam w orientacji ile jeszcze nam zostało.
Zamykanie i otwieranie jest w standardowym sposobie na klik co ja bardzo lubię. Łatwo się go wyciska. 
Konsystencję ma na prawdę fajną. producent dobrze określił że wyjątkowo lekka dzięki czemu łatwo się rozprowadza, 110 procent prawdy. Nie jest ona ani lejąca ani też rzadka. 
Zapach balsamu jest obłędny ! Jak pierwszy raz poczułam ten zapach od razu się w nim zakochałam. Bardzo mi przypadł do gustu. Kokosu tak bardzo nie czuć ale za to masło pomarańczowe wspaniale. Jest to dość intensywny zapach ale nie aż tak by sprawiało wrażenia mdłego czy ciężkiego. 
Rozprowadza się na prawdę gładko wystarczy niewielka ilość by wmasować w całą nóżkę. Nie jest tłuste. 
Tylko mam wrażenie, że troszkę długo się wchłania, a przecież nie można czasem specjalnie czekać aż wchłonie się całkowicie. Ale wbrew pozorom wchłania się i nie mogę też bardzo na to narzekać. 
Nawilża bardzo fajnie, nie podrażnia. Czasem jak się człowiek jednak zatnie to łagodzi to nieprzyjemne szczypanie i przyspiesza gojenie się - przynajmniej ja takie wrażenie miałam. 
Jestem z niego bardzo zadowolona, zapach się długo utrzymuje :) 
Myślę, że jak mi się skończy to kupię go jeszcze raz :) 




Miałyście już ten balsam ? Jakie wasze zdanie jest o nim ? 
A może macie jakiś inny równie fajny ? 
:)

sobota, 15 marca 2014

Inaczeej ! ^^

Cześć !

Witam witam, i nie będę sie rozpisywać dziś, wiem że dużo z was uwielbia zdjęcia, zdjęcia łupów.
A jako iż ostatnio zapowiadałam, że będę polować na torebkę na  bon z fb tak iż wam dziś ogłaszam że jest ! udało się zdobyłam i zaoszczędziłam prawie 40zł ! Nie mam poczucia że przepłaciłam ani też nie będe sobie pluć w mordę, że nie kupiłam. A była ostatnia! czarna taka jaką zobaczyłam i zakochałam się.. i mam ją !
A, że wiosna za oknem bardzo ładnie nam się budzi to nabrałam więcej chęci na większe zakupy.
Tylko jest jedno ale, tam gdzie jeżdżę już zupełnie nie pasują mi ciuchy cały czas to samo... nic fajnego..
Jedynie złapałam okazje na szpileczki na niskiej, za 60 zł w daichmanie to jednak jest coś, ładne zgrabne  i wygodne !
Mam jedne szpile około 10cm ale noto był poryw na głęboką wodę, kupiłam na studniówkę i nie umiałam w nich nawet chodzić.. ale jakoś przeżyłam... coraz częściej je zakładam jednak no nie mam pewności w nich jeszcze, więc w niższych nabiorę pewności i jeszcze wpadnę w maniakalne kupowanie szpilek i innych.. cóż takie kobiece życie ^^
Dobra miałam się nie rozgadywać...







 Mała recenzja :) 

Jest średnia, nie duża nie mała. Dla mnie wsam raz. Mieści się to co trzeba no i najważniejsze jak Nikon się mieści to jest cudownie !
Ja jestem taka że zawsze mam ciężko w torebkach, nie wiem czemu ale to powoduje że szybko się pasy zrywają, muszę ograniczyć coś albo to portfel taki ciężki hyy hyyy :))


A butki takie ...









Pasują wam tego typu posty :) ?

Jak się podoba ?
:)

piątek, 7 marca 2014

ISANA HAIR - Farbgkanz Spulung - płukanka do włosów brązowych

Witam !

Zapuszczam włosy już jakiś czas, skracałam je w końcówkach bo maniakalnie używam prostownicy.
Maniakalnie po umyciu muszę w nie coś wmasować jak nie odżywki to płukanki. Odżywka skończyła mi się i postanowiłam kupić tym razem płukankę. Coś innego, coś co do tej pory nie używałam. I tak po półgodzinnym staniu przed takimi typami produktów w rossmanie wybrałam...

ISANA HAIR Farbgkanz Spulung
płukanka do włosów brązowych 


Byłam ciekawa czy  będe miała taki sam lub podobny efekt co dawała mi odżywka też z ISANA bardzo popularna i lubiana przez bloggerki, z słynnym olejkiem z babassu.

Lecz na ciekawości tylko się skończyło... 
Zanim przejdę do swoich słów o tej płukance przedstawię wam co oferuje producent :) 



" Płukanka z karmelem i ekstraktem z orzecha włoskiego jest specjalnie dostosowana do pielęgnacji włosów brązowych i farbowanych na brąz. Formuła pielęgnacyjna z witaminą E, pantenolem, filtrem UV i pigmentami koloryzującymi pozwala włosom lśnić jedwabistym brązem przez długi czas. "


Hmmm.... 
Tuba 200ml, strasznie śmieszna. Dziwny kształt, mało poręczny. W dodatku plastik jest lekko twardy i opakowanie całe brązowe, nie widać ile nam zostało do zużycia i trzeba wyczuwać na oko ile jeszcze w środku mamy produktu. Mi jak na moje oko zostało mi troszkę mniej niż połowę.  Zamykanie takie jak lubię na klik jednak jest tu minus, muszę się nie raz siłować by od kliknąć - paznokcie idzie połamać czasem!.
Co do konsystencji nie mam zarzutów, jest taka niby gęste niby płynne ale zwarte i zbite i lekko się wmasowuje we włosy. Wygląda jak płynna czekolada taka gęściejsza :)   Zapach lekko obłędny ale bez przesady. Doskonale czuć orzechy i karmel.
Co to działania jej.. hmm ani dobrze ani to źle... szału nie ma, rewelacji też nie. Po umyciu i wmasowaniu jej we włosy i po spłukaniu włosy są lepsze, zdecydowanie miększe. I chyba tylko tyle. Nie jestem w stanie ocenić czy faktycznie działa podtrzymująco przy życiu kolor, ponieważ zaczęłam ją używać gdy u mnie ten kolor jest lekko zmyty. A co do lśniących blaskiem włosów to moje zdanie jest takie iż jak ktoś w miarę dba o swoje to zawsze będą lśnić :)  

Tak wygląda, w rzeczywistości jest ciemniejszy kolor...

A jakie wy używacie płukanki, może macie coś ciut lepszego ? :))  
Stosowałyście tą może ? :) 
_________________________



pssssssst...!  a do jutra trwa akcja bonów -30% na wszystko w Croppie i w House ! 
Bony do ściągnięcia na ich fanpage na facebooku ! :) 
jutro lecę, może jeszcze będzie czarna torebka w housie bo od pierwszego wejrzenia sie w niej zakochałam ale nie miałam przy sobie wystarczającej ilości gotówki ! grrr ;/
Oby mi się udało ją dorwać troszkę taniej ;D 

wtorek, 4 marca 2014

Pazurki ^^

Hej hej !

Jak tam co tam ? Muszę przyznać, że dziś jest jakoś dziwnie... nic mi nie pasuje, wszystko przeszkadza.
Jakieś nerwy mną szargają... może zmiana pogody na mnie tak działa...
Zdecydowanie wole słoneczne dni, gdy jest jasno a nie szaro buro nijako...

Od paru dni chodziło za mną ' zrób coś z paznokciami... '
Jakiś czas temu miałam całkiem fajne długie, ale po wypadzie do Zakopanego i 3 dniowym zjeżdżaniu na snowboardzie no jakoś mi się popsuły. Tu coś pękło tu coś nie tak.
I stało się, obcięłam. Na zero.
Nie lubie tego, choć czasem dobrze jest je tak podciąć .. to tak jak z włosami. Ale porównanie heeh...

Ale zrobiłam ! korzystając z tego, że lekko mi odrosły, to jednak zrobiłam.
No dobra, przyznam się mam na razie jedną rękę zrobioną. Na drugą tą zdecydowanie trudniejszą muszę nabrać sił i cierpliwości.
Nic trudnego nie robiłam bo taka wena ozdabiania jakoś tak niebanalnie mnie opuściła już dawno...
Koniec gadania... będą zdjęcia ...







I można się domyśleć jaką stylizację otrzymały moje pazurki :)
Wykorzystane 
lakiery:
  • Biały - French Manicure Wibo 
  • Cielesny - Lovely NUDE nail polish ( o wysokim połysku )

A czarne malutkie diamenciki są z TISARO, jest to jedyny pojemniczek, który tak bardzo uwielbiam. Mam go już dobre parę lat i tylko troszkę ubyło. Teraz jest przynajmniej dla mnie bardzo trudno znaleźć podobne ozdóbki o takiej samej wysokiej jakości wykonania. Wszystkie inne, które mam bo kiedyś zakupiłam są do kitu. 



 Tak wyglądały moje pazurki przed jakimi kolwiek czynnościami :) 
Dokonałam małych zabiegów takich jak mocne wyszorowanie pod paznokciem i wyczyszczeniem płytek, po odsuwanie skórek i delikatne pilnikowanie :) 
Po tej kuracji zabrałam się za ubranie ich w lakier i ozdóbek :) 



A tak wyglądają gotowe :)
Może nie są super równe i w ogóle ale nie jestem kosmetyczką, tylko dbam o nie moimi sposobami :)
A ta stylizacja jest bardzo częsta na moich pazurkach, jedyne co się zmienia to tło białego frencha.

A teraz zabieram się za drugą rączkę, prawą.
Yhh.. malowanie i pilnikowanie lewą prawej to dla mnie wyzwanie - trzymajcie kciuki bym się nie poddała i nie zostawiła tylko jednej ręki wymalowanej :D