środa, 26 sierpnia 2015

Czas wrócić do rzeczywistości

wygrzewam twarz w słońcu... na molo w Sopocie <3


Co prawda tydzień temu wróciłam z nad bałtyku.... ale rzeczywistość bije po oczach. Czas sielanki i leżenia do góry brzuchem na plaży się już skończył. Niestety ale się skończył. Powrót do rzeczywistego świata jest trudny, chyba dalej nie wróciłam głową. Ciałem jestem w domu a głową i duszą dalej nad szumiącym morzem...


Dla tych co mają jeszcze parę dni wakacjii niech wykorzystają to jak najlepiej :) 

Można powiedzieć, że też mam wakacje szkolne, a o tóż to zapisałam się dalej do szkoły. Będę się kształcić dalej. Stęskniłam się trochę za wykładami, za testami, za ławkami.. ba za tymi salami. 
Chce też poznać nowych ludzi. 

Wróciłam do ludzi bez pracy, bo słowo bezrobotny mi nie pasuje. Mimo iż nie mam pracy, nie znaczy że nie mam nic do roboty. W domu zawsze się znajdzie jakaś robota. A tu posprzątać, tu poprasować, poukładać, po zamiatać kurze i tak dalej... każda znas to zna. 

No i macie kilka pokrótkich informacjii o mnie. Ale żeby nie za nudzać to tak na prawdę piszę bo wróciłam z urlopu i wypadałoby zdać małą relację... 

Kilka zdjęć, pare widoczków... małe wspominki...

Choć wiele osób twierdzi, że wypoczynek w Polsce nie jest możliwy ten chyba nie był nad morzem, nad naszym polskim morzem. Niby tyle ludzi mówi, że lepiej gdzieś za granice, i słyszy się że Chorwacja, Bułgarwia, Egipt... to że tam wypoczywają i jest super. Może i jest, wiadomo inne widoki które też zapierają dech w piersiach, ale mnie nie rajcuje siedzenie przed basenem w hotelu, jeżeli wybieramy Państwo gdzie nie można się ruszyć po za granice hotelu... Albo zorganizowane wycieczki z biór, raz się trafi na super wycieczke z super ludźmi z super przewodnikami a bywa tak że jest namięty grafik, i tylko się pędzi za przewodnikiem i słucha. I czasem zdarza się że nie ma czasu na zrobienie zdjęcia.

Tak jestem zwolenniczką wycieczek organizowanych przez samych siebie. Z własnym gronem, z własną miłością. Nie muszę się martwić czy zdąże na śniadanie, bo mogę sobie je sama zrobić, albo wyjść do knajpki obok i zamówić. Nie wraca się do pokoju zmachanym po turnee za przewodnikiem. Tylko jest sie szczęśliwym, że można było się przejść z drugą połówką brzegiem plaży, aż do następnej miejscowości... tak było tak... wróciłabym tam jeszcze na chwilkę... I moglabym tak opowiadać i opowiadać... ale nie będę was tym zanudzać, dlatego zdaje relacje zdjęciową.

Nie byłabym sobą gdybym nie robiła ich z okiem artystycznym, i nie byłabym też sobą kiedy bym się nie pobawiła lekką obróbką :) Ale takie zboczenie mam. Zawszę muszę zdjęcia podszlifować. 

artystyczny pstryczek Plaża Karwia :) <3

następny artystyczny obrazek, widokówka <3 plaża Karwia
Jachty, Sopot <3

Molo, Sopot <3

miłość <3 
Zachód Słońca, plaża Karwia <3

A u was jak tam wycieczki, wczasy czy jak to nazwać :)
Byłyście? Odpoczywałyście, a może jeszcze nie wróciłyście z urlopu ??
Chętnie poczytam chętnie pooglądam :) 

11 komentarzy:

  1. Ładne zdjęcia ;). Ja też należę do ludzi bez pracy, po 1,5 miesiąca szukania zrezygnowałam :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Literówki Ci się wkradły, powinno być "Bułgaria" i "biur podróży" :) Piękne zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń
  3. do jakiej szkoły się zapisałaś?:)

    OdpowiedzUsuń
  4. ale swietne zdjecia, maja niesamowity klimat!
    zapraszamy w wolnej chwili :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne widoczki ;) Mnie urlopy jakoś omijają, jedyny wypoczynek, jaki sobie mogę zaserwować, to wizyty w domu rodzinnym ;)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to ogromna motywacja, i zadowolenie, że ktoś jednak mnie czyta :) Z góry dziękuje ! To super uczucie :)