poniedziałek, 7 września 2015

Zdane prawko - i jest coś nie tak...

Siema ! Dziś chciałam się troszkę wygadać wam. Post nie będzie kosmetyczny.

Mam poszarpane myśli. Jakiś czas temu zdałam prawo jazdy. Zaciesz jakich mało.
Odebrałam " plastik " i teraz co dalej. Zdałam to umiem. Za byle co nie dają prawka.
Moja pierwsza jazda bez instruktora, na innym aucie, z moim lubym.
Jeśli jesteście ciekaw jak mi poszło, co mam do wygadania to zapraszam do czytania :)
Chyba się nie rozpisałam.



Runda po miejscowości w której mieszkam a bardziej po wsi.
Uliczki ciasne, skrzyżowania dziwne. Teraz wszystko wydaje mi się inne..
Przecież drogi są takie same więc co jest ?.
Dobra pierwszą jazde mam za sobą, poszło okej.

Teraz nie dawno kilka dni temu, wybraliśmy się do niego,
żebym poznała trasę w " praktyce" i jak ja to mówię " widok z drogi" .
I co? i dupa. Na pierwszym skrzyżowaniu zgasł, co jest do ulicha,
już stres ciśnienie do góry poszło.
Miałam ochote wyjść trzasnąć drzwiami i nie jechać!
Dobra ruszyłam dalej. Znowu coś poszło nie tak.
Ciśnienie znowu do góry.
Po prostu masakra. Szok!
Przecież nigdy tak nie działo mi się.
Taki dzień, taka pogoda czy co.
Zaparkowaliśmy, tak bo byłam tak roztrzęsniona, że musiał mi pomóc.
Rozpłakałam sie! Ja nie umiem, nie będę jeździć,
Nie chce, w dupie to mam. Znienawidziłam się z tym autem.
Jak patrze na nie to mam ochote porozrywać mu wszystkie kable.

Mówią mi, że początki są zawsze trudne.
Nikt po 30h nauki jazdy nie jest kierowcą.
Samemu trzeba się nauczyć,
my kursanci mamy wiedzę tylko taką by ruszyć zmieniać biegi,
skręcać, i uważać na pieszych. Na egzaminie poszło mi fajnie, lepiej niż teraz.
Nie zgasł ani razu. Czasem się wlekłam to prawda ale dałam rade,
nikt nie zatrąbił nic, kulturka. Ta bo Lka to wszystko może zrobić.

Teraz innym autem, jest dziwnie.
Opanuje ?
Przełamie się żeby kiedyś wsiąść samej.
I jechać, nie zrobić jakiegoś dziwnego błędu?...
Nie wiem. Ale chce. Nie moge się poddać.

Próbuje wszystko analizować, co kiedy jak zrobiłam źle.
To sprzęgło jest dziwne...
Hamulec dziwny, kuźwa wszystko się wydaje dziwne.
A prawda jest taka że każde auto ma to samo ale inaczej reaguje.
Kurde, pewnie weźniecie mnie za wariatkę,
Panikujesz to weź nie jeździj, po co sie stresować.
To zapytam po co robiłam prawo jazdy?
 Wydałam kase, po to żeby czegoś przydanego się nauczyć.

Mam dziś się znowu przejechać ale tym razem z mamą.
Może nie będzie tak źle... może rudzik da się polubić.
Rudzik tak nazywam to auto od koloru :) .

No dobra wygadałam się, śmiejcie się, albo hejtujcie.
Wisi mnie to. Chciałam tylko się wygadać,
Wypisać, jakoś rozluźnić.
Wy też tak miałyście na początku drogi do kierowcy ?
Fajnie będzie poczytać wasze pierwsze styczności po za Lką.

Ps. Jak są jakieś błędy ortograficzne albo stylistyczne to z góry przepraszam ! Nie jadłam słownika na śniadanie i obiad. :) Ale jak coś jest rażącego to piszcie! nie obrażę się. Chyba. Żartuje, nie obrażę sie.

6 komentarzy:

  1. Ja właśnie zaczynam jazdy elką i wszystko widzę w czarnych barwach. Poziom rzeczy które muszę jednocześnie opanować mnie przerasta. Gdyby to mogło być prostsze... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, mnie też to czasem przerasta :( wiem że umiem ale boje sie tego że coś jednak schrzanie, muszę się tego pozbyć, mama powiedziała że nie da mi litości będziemy tak długo jeździź po wsi aż przestane się bać i panikować z byle powodu :D

      Usuń
  2. Ja jestem po kursie, ale prawka jeszcze nie zdałam. :P Jak wsiadłam do innego samochodu, to też wszystko wydawało mi się inne. To chyba kwestia przyzwyczajenia do danego samochodu.

    http://fallenna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. ja jeszcze mam do prawka pol roku ;c
    mozesz mi pomoc i poklikac ? http://faashionpashion.blogspot.com/2015/09/39-wishlist.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja po 3 próbach niezdania prawka zrobiłam sobie 3 lata przerwy, aż w końcu udało mi się zdać :) W dniu odebrania prawka wracałam już kilka km do domu z tatą i kuzynami i podobało mi się! Natomiast moja 2, 3, 4 próba jazdy z mamą to porażka! Z chłopakiem niby dobrze mi się jeździło, ale jednak też a to mi gasł a to coś i w końcu po miesiącu postanowiłam przejechać się po okolicznych wsiach kilka km sama i nigdy tak dobrze mi się nie jeździło! Piszesz, że jeździsz po wsiach więc spóbuj gdzieś blisko, po nieruchliwych drogach pojeździć sobie sama - wyczuć samochód! Nikt nie będzie Cię poganiał, dawał dobrych rad! To działa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak już wyczujesz samochód to można poćwiczyć z bliskimi ;) Ale nie bój się wsiadać za kierownicę i się nie zniechęcaj ;)

      Usuń

Każdy komentarz to ogromna motywacja, i zadowolenie, że ktoś jednak mnie czyta :) Z góry dziękuje ! To super uczucie :)